13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra w Rzymie, zamachowiec Mehmet Ali Ağca dwukrotnie oddał strzał w kierunku papieża. Pierwsza kula ledwie drasnęła Jana Pawła II, jednak druga poważnie raniła go w brzuch. Został błyskawicznie przewieziony do szpitala, gdzie natychmiast przeprowadzono operację – okazało się, że papież był o włos od śmierci na miejscu, bowiem pocisk o zaledwie milimetry ominął aortę. Policja szybko ujęła zamachowca i odkryła jego tożsamość. Rozpoczęło się długotrwałe śledztwo celem wykazania mocodawców Agcy, które jednak nigdy nie udzieliło pełnej odpowiedzi na pytanie o to, kto włożył broń do ręki zamachowca. Wszystkie tropy prowadzą jednak do bułgarskich tajnych służb, a za ich pośrednictwem do Moskwy. Wydaje się, że na przełomie lat ’70 i ’80 blok wschodni był w na tyle słabej kondycji, że nie było go już stać na otwartą walkę z Kościołem, który w osobie przede wszystkim Jana Pawła II rzucił mu otwarte wyzwanie, którego symbolem stały się I pielgrzymka do Polski oraz obchody 1000-lecia chrztu Rusi. Komunistom pozostała więc wyłącznie fizyczna eliminacja papieża.
Więcej nt. zamachu:
„Papież musiał zginąć”. Wyjaśnienia Ali Agcy, wstęp i oprac. A. Grajewski, wyb. A. Grajewski, M. Skwara, Katowice 2011.
„Agca nie był sam. Wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”, A. Grajewski, M. Skwara, Katowice 2015.